Prowadzenie za rączkę dziecka – czy w ten sposób wspomagamy rozwój malucha?
Jest wiele chwil na które czeka młody rodzic, jedną z nich na pewno są pierwsze kroki swojego dziecka. Czy przyśpieszanie pierwszych spacerów poprzez trzymanie malucha za rękę to dobry sposób na rozwój?
Rodzic dla swojego dziecka chce jak najlepiej. Niejednokrotnie kupując mnóstwo „wspomagaczy”, które mają wspomóc w rozwoju dziecka. Między innymi są to pchacze czy chodziki. Warto wspomnieć również o naszych rękach, które są świetnym sposobem by pomóc maluchowi prawidłowo się rozwijać. Lecz również mogą stać się przyczyną zbyt wczesnego zdobywania pewnych umiejętności, na które młody odkrywca nie jest jeszcze przygotowany.
Mowa tutaj między innymi o biernym siadaniu oraz prowadzeniu dziecka za rączki. Organizm malucha jest tak idealnie skonstruowany, iż u prawidłowo rozwijającego się dziecka pewne etapy rozwoju następują po sobie. Rolą rodzica jest jedynie umożliwieni ich nachodzenia poprzez przygotowanie odpowiedniego środowiska lecz nie przyśpieszania. Przygotować można poprzez odpowiednią motywacje (zabawki, obecność bliskiej osoby), miejsca (odpowiednio twarde podłoże) oraz kontrolę malucha.
Czy pomagam dziecku, ucząc go chodzić za rączkę?
Pewnie zauważyłeś, że dzieci bardzo lubią kiedy są trzymane za rękę. W szczególności w pierwszych chwilach kiedy nauczą się chodzić. I nie ma co im się dziwić, bliskość drugiej osoby daje im poczucie bezpieczeństwa oraz rekompensuje w braki w koordynacji oraz równowagi.
Właśnie nad tymi aspektami dzisiaj się skupimy. Nie ma co się oszukiwać lecz chód malca nie przypomina w pełni chodu osoby dorosłej. Brakuje mu w szczególności ekonomii oraz koordynacji. Lecz dziecko ma do tego prawo, gdyż wszystkie te elementy dopiero zdobywa poprzez mozolne powtarzanie każdego kroku, krok za krokiem. W trakcie badań naukowych nad dziećmi w wieku 12-17 miesięcy badacze z Stanów Zjednoczonych zauważyli, że dziecko średnio wykonuje 2368 kroków oraz upada 17 razy na godzinę. To właśnie te kroki i upadki sprawiają, że maluch nabywa nowych informacji odnośnie ułożenia swojego ciała i potrafi poprawnie zareagować napinając poszczególne mięśnie.
Co się dzieje kiedy podaje maluchowi swoją rękę do pomocy?
Większość dzieci idealnie to wykorzystuje, chwytając się mocno dłoni rodzica zapominając o własnych nogach oraz tułowiu. Poprzez trzymanie się za rękę dorosłego stabilizuje swoje ciało w skrajnych jego częściach zamiast napinać mięśnie posturalne odpowiedzialne na prawidłowe utrzymanie ciała w pionie.
Zwróć uwagę również jak utrzymuje się postawa dziecka. Pewnie zauważycie, że odbiega ona od idealnej sylwetki, w której to głowa oraz kręgosłup ustawiają się w jednej linii. Dziecko zawieszając się na ręce układa się zazwyczaj asymetrycznie, obciążając tym samym mocniej jedną nogę. Nierównomierne obciążenie swojego ciała, może doprowadzić do kompensacji w tym do asymetrycznego ustawienia między innymi miednicy czy kończyn dolnych (koślawość kolan <ZOBACZ TUTAJ> czy stóp)
W trakcie badań naukowych nad dziećmi w wieku 12-17 miesięcy badacze z Stanów Zjednoczonych zauważyli, że dziecko średnio wykonuje 2368 kroków oraz upada 17 razy na godzinę.
Dodatkowa pomocna ręka to również mniejsza walka o „samodzielne” utrzymanie równowagi, która jest niezbędna do dalszego rozwoju. Bo jak nauczyć się biegać oraz zatrzymywać się w odpowiednim momencie kiedy zawsze pomaga nam ktoś inny?
Warto również wspomnieć o kwestii psychologicznej oraz przyzwyczajenia się malucha. Dzieci, które często są wspomagane w swoim rozwoju poprzez swoich podopiecznych jak i również pewne sprzęty mocno do niego się przyzwyczajają. Nie ma co się dziwić, każda nowa umiejętność daje nowe możliwości zabawy czy odkrywania świata, lecz nie zawsze umożliwiają budowanie harmonicznego rozwoju dziecka.
Maluch powinien sam nauczyć się jak przechodzić do kolejnych etapów rozwoju motorycznego, jeśli ma z tym trudności warto zwrócić się do fizjoterapeuty który odpowiednio nakieruje brzdąca.
Co w takim razie robić, czy można inaczej pomóc dziecku w chodzie?
Nie jednokrotnie dziecko jeszcze nie jest przygotowane do postawienia swoich pierwszych samodzielnych kroków. Niestety w pewnych przypadkach wizja rodziców, w których to maluch w swoje pierwsze urodziny sam podchodzi po prezenty jest silniejsza, dlatego próbują uczyć swoje dzieci chodu trzymając je za ręce.
Według literatury prawidłowo fizjologicznie rozwijające się dziecko ma czas do 18 miesiąca życia na postawienie swoich pierwszych samodzielnych kroków.
Warto wspomnieć, iż proces chodu jest procesem bardzo skomplikowanych i złożonym. Dziecko przygotowuje się do niego już od pierwszych miesięcy. Nauka obrotów, pełzanie, czworakowymi czy chodzenie bokiem przy meblach to właśnie niektóre z etapów. W pewnych przypadkach, warto wrócić do niektórych z nich. Pozycja klęczna, w której to maluch ma możliwość potrenować kontrole tułowia, czy chodzenie bokiem przy meblach gdzie dziecko ma możliwość obciążania każdej nogi z osobna, są świetnym sposobem pomocy maluchowi.
Jeśli, chcemy pomóc dziecku w nauce chodu trzymając go za ręce, warto wybrać sposób w którym trzymamy dziecko za przedramię na wysokości jego tułowia. W tym sposobie dziecko nie ciągnie za naszą dłoń zawieszając swój ciężar na niej, lecz ma możliwość kontroli chodu przy naszej ręce.
Również świetnym sposobem nauki chodu jest trzymanie za obręcz barkową lub biodrową, w tej możliwości dziecko ma swobodę w swoich kończynach górnych, angażując lepiej również tułów. W pewnych sytuacjach, dziecko boi się postawić swoje pierwsze kroki, gdyż potrzebuje poczucia „trzymania go za ręce”. Warto w tym przypadku, dać do dłoni jakąś ulubioną zabawkę maluchowi, którą będzie mógł trzymać.